Drogi Mikołaju!
Piszę do Ciebie, ponieważ chciałbym powiedzieć o pewnych sprawach nad, którymi od dawna rozmyślam. Najpierw wpajano mi, że to ty w każdą wigilię przynosisz prezenty dzieciom z całego świata, a następnie powiedziano mi, iż nie istniejesz. Nie wiem, co jest prawdą...
Jednak jeśli istniejesz i wszystko, co o tobie mówiono jest prawdą, a ty przynosisz tylko naprawdę wyjątkowe prezenty, to chciałabym Cię poprosić, byś w te święta podarował mi szczęście. Jestem inna niż wszyscy i dużo wycierpiałam, choć tak naprawdę tego nie widać. Myślę, że o krok do bycia chorą na depresję, dlatego ten prezent bardzo mi się przyda. Nie akceptuję swojego ciała i charakteru, choć nie robię nic, żeby to zmienić, ponieważ nie widzę w tym najmniejszego sensu przecież i tak wszyscy umrzemy oraz nikogo nie będzie interesować, co czuliśmy za życia. Nie lekceważ mojej prośby i spraw, abym odzyskała radość z istnienia.
Dziękuję, że mnie wysłuchałaś. Wierzę, że dostanę, choć część tego prezentu. Mówią, że nadzieja jest matką głupich, lecz pragnę zaryzykować i mieć chociaż cień wiary.
Paulina